(kliknij obraz, aby powiększyć)

Całun Turyński to wyjątkowe płótno w skali świata, zawierające odbicie dwustronne (przód i tył) ciała człowieka.

Oryginał znajduje się od 1578 roku w Turynie, we Włoszech. Co kilka lat jest wystawiany publicznie na kilka tygodni dla setek tysięcy pielgrzymów z całego świata. Sezonowość wystawy jest związana z procesem żółknięcia płótna.

Całun Turyński przedstawia odbicie ciała Jezusa Chrystusa po ukrzyżowaniu, o czym świadczą m.in. ślady krwi z grupy AB, która jest zgodna z krwią znajdującą się na relikwiach z Męki Pańskiej, a także zawiera zgodność opisu ran umieszczonych w Ewangeliach.

(kliknij obraz, aby powiększyć)

OPINIA

AMERYKAŃSKIEGO INSTYTUTU BADAŃ KOSMICZNYCH NASA

• Całun nie został namalowany! Ilość barwnika na płótnie jest tak minimalna, że nie wystarczyłaby do namalowania nawet jednej kropli krwi znajdującej się na Całunie.

• Wizerunek na Całunie nie powstał z użyciem jakiegokolwiek narzędzia (w tym pędzla). Żaden artysta nie może namalować obrazu bez użycia barwników nanoszonych pędzlem.

• Z odległości do 90 cm wizerunek niknie. To również wyklucza namalowanie obrazu. Malarz nie mógłby namalować w momencie gdyby nie widział, a nie jest w stanie malować z odległości większej niż zasięg ręki.

• Wizerunek odbił się tylko na powierzchniowej warstwie płótna. Na całej powierzchni „obraz” jest niewiarygodnie delikatny, ma 40 mikronów grubości! Mimo to jest dziełem trójwymiarowym.

• Badania genetyczne potwierdzają, że krew na Całunie ma około 2000 lat.

• Ślady krwi (co jest niewytłumaczalne) są nadal czerwone i składają się z hemoglobiny oraz dają pozytywny test na obecność surowicy i albumin co świadczy, że należą do człowieka.

• Naukowcy potwierdzają, że prawdopodobieństwo tego, że Całun nie pochodzi od ciała Pana Jezusa wynosi od 1 do 10 miliardów!

• Na całunie występuje grupa krwi AB. Grupę AB ma 4-5% populacji ludzkiej, najczęściej występuje ona wśród żydów (18%).

• Splot tkaniny, z której jest wykonany Całun jest identyczny ze splotem stosowanym w całunach pogrzebowych odnajdowanych w żydowskich grobach od 40 roku p.n.e. do 73 roku n.e.

• Nie ulega wątpliwości, że człowiek z Całunu został przybity do krzyża. Gwoździe wbito w nadgarstki by nie rozerwać rąk. Organizm był tak wyczerpany wcześniejszym biczowaniem i całą drogą krzyżową, że aż popękały pęcherzyki płucne. Bezpośrednią przyczyną śmierci było niedotlenienie płuc, wlanie się płynu do osierdzi i w końcowej fazie uduszenie.

• Naukowcy z NASA zwrócili uwagę, że na Całunie widać fakt biczowania oraz koronowanie cierniem. Widać przebity bok, potworne zniszczenie jamy brzusznej a także rozbity łuk brwiowy, zmiażdżony nos, spuchnięte usta i złamana kość jarzmowa.

• Wśród licznych dowodów powstałych ran występowanie krwi zgadza się z rozmieszczeniem żył i tętnic.

• Całun potwierdza absolutnie wierność anatomiczną niemożliwą do zrealizowania w średniowiecznym obrazie. Szczegóły anatomiczne postaci jak i ślady ran na płótnie z punktu widzenia medycyny są zbyt dokładne by mogły być dziełem malarza. Należy podkreślić, że układ krwionośny odkryto dopiero w XVI wieku i nie mogło to być średniowieczne fałszerstwo.

• Całun powstał przez wydzielenie, powstanie energii. Niewiarygodnie krótkotrwałe. Człowiek z Całunu po prostu wyemanował na wszystkie strony. Po wielu próbach i badaniach naukowcy jednoznacznie stwierdzili, że na dzień dzisiejszy żadna technika naukowa, którą dysponujemy NIE JEST W STANIE UZYSKAĆ TAKIEGO EFEKTU. Nie jest możliwe wykonanie drugiego takiego Całunu.

• Uczeni z NASA podkreślają, że sfałszowanie odbicia na Całunie byłoby większym cudem aniżeli zmartwychwstanie Pana Jezusa. Oznaczałoby to, że cała nauka XX wieku nie dorównuje umysłowi fałszerza z XV wieku, co jest niedorzecznością.